Archive for Maj, 2012

PORADNICTWO GENETYCZNE

Poradnictwo genetyczne to rozmowa, podczas której zbiera się dane o typie dziedziczenia choroby genetycznej oraz o ryzyku ponownego jej wystąpienia w rodzinie. Rozmowa ta powinna być prowadzona w at­mosferze szacunku i zrozumienia dla pacjenta, dla jego światopoglądu religijnego oraz wartości moralnych. Osoba udzielająca porady genetycz­nej (tak zwany doradca genetyczny) przedstawia fakty w sposób neutral­ny, bez narzucania swoich przekonań i wierzeń. Pacjent powinien otrzy­mać dokładny, lecz odpowiedni dla swojego wykształcenia opis choroby, jej dziedziczenia oraz informacje na temat możliwości badań i leczenia. Poradnictwo genetyczne może także obejmować diagnozy prenatalne; to także okazja dla pacjenta do wyrażenia swoich uwag i wątpliwości oraz zadania pytań w celu wyjaśnienia niezrozumiałych faktów. Podsta­wowym celem poradnictwa genetycznego jest zrozumienie przez pa­cjenta lub jego rodzinę trudnych pojęć i koncepcji genetycznych oraz te­go, w jaki sposób zaważą one na jego zdrowiu i życiu.

Celem konsultacji genetycznej nie jest natomiast decydowanie o po­stępowaniu pacjenta. Doradca genetyczny nie ma prawa podejmować decyzji za pacjenta, nie powinien też tych decyzji zmieniać lub podwa­żać. Może jedynie przedstawić możliwości postępowania w danej sy­tuacji oraz pomóc w ich zrozumieniu, pozostawiając ostateczną decyzję wyłącznie pacjentowi lub jego rodzinie.

Odkrycie, że członek rodziny był lub jest dotknięty chorobą gene­tyczną, może wywołać szok u krewnych. Niezależnie od typu choroby lub wady rozwojowej diagnoza dotyczy wszak wszystkich biologicz­nych członków rodziny (krewnych, lecz nie powinowatych). Żaden pa­cjent z chorobą genetyczną nie żyje w próżni – to podstawa współ­czesnej genetyki klinicznej oraz poradnictwa genetycznego. Każdy ma swoich krewnych, których także dotyczy diagnoza. Rodzina osoby z chorobą genetyczną (tak zwana rodzina ryzyka genetycznego) po­winna zostać objęta specjalistyczną opieką: poradnictwem genetycz­nym i badaniami diagnostycznymi. I choć im dalsze pokrewieństwo, tym mniejsze ryzyko, że choroba dotyczyć będzie nas lub naszych naj­bliższych (określa to współczynnik pokrewieństwa), to każdy przypa­dek w rodzinie może zwiększać ryzyko jej wystąpienia u krewnych. Aby to ryzyko ocenić, potrzebna jest prawidłowa diagnoza i poradnic­two genetyczne. Zdarza się, że wyniki badań genetycznych okażą się mało istotne i punktu widzenia dalszego leczenia i opieki nad chorym (na przykład w wypadkach chorób nieuleczalnych lub śmiertelnych), lecz mają wielkie znaczenie dla członków jego rodziny ze względu na podwyższone ryzyko ponownego wystąpienia choroby w rodzinie (patrz przykład pląsawicy Huntingtona).

Zarówno pacjent z chorobą genetyczną, jak i jego najbliższa rodzi­na potrzebują specjalistycznej opieki psychologicznej. Karygodne i nie­etyczne są często obecnie reklamowane korespondencyjne lub inter­netowe badania genetyczne. W wielu wypadkach badań genetycznych sesja informacyjna jest wskazana zarówno przed, jak i po badaniu. Przed badaniami po to, aby wyjaśnić dokładnie, co oznacza ryzyko wy­stąpienia choroby, jakie mogą być wyniki badań i ich dokładne znaczę- nie oraz prawdopodobieństwo błędnych wyników. Wówczas rozpo­czyna się także rozmowę na temat potencjalnych reakcji pacjenta. Ustala się, kiedy, gdzie i w jaki sposób zostaną przekazane pacjentowi wyniki badań. Wyników nie podaje się listownie lub telefonicznie, chy­ba że pacjent stwierdził podczas pierwszej wizyty, że orientuje się do­statecznie w ich znaczeniu i wyraził na taki kontakt zgodę. Przy poda­waniu wyników poradnictwo jest nastawione na poradę medyczną, te­rapeutyczną oraz psychologiczną. W złożonych przypadkach pacjent spędza co najmniej półtorej godziny z lekarzem genetykiem lub klinicz­nym doradcą genetycznym. Powinna też zawsze istnieć możliwość po­wtórnej konsultacji, gdy lekarz uzna, że pacjent tego potrzebuje, lub je­żeli pacjent sobie tego zażyczy.

O otrzymanych wynikach testów genetycznych oraz ich znaczeniu pacjent powinien powiadomić rodzinę. To działanie może być źró­dłem jeszcze większych emocji i trudności. Jak powiedzieć własnym rodzicom, że nasze dziecko umiera na chorobę spowodowaną ge­nem, który oni nam ?dali”, a my ?przekazaliśmy dalej”? Jak powiedzieć siostrze dotkniętej nieuleczalną chorobą, że ona nas ominęła? Chociaż geny są bezlitośnie obojętne i bezstronne, ludzie takimi nie są i nie mogą być. Zawiadomienie rodziny o diagnozie jest obowiązkiem pa­cjenta lub jego rodziców, lecz nie można nikogo do tego zmuszać; cza­sami może się to okazać zadaniem ponad ich siły. W trudnych sytu­acjach doradca genetyczny lub lekarz genetyk może wziąć udział w spotkaniu, aby ułatwić rozmowę, wyjaśnić fachową terminologię al­bo zaoferować konsultację z krewnymi bez udziału pacjenta (oczywi­ście wyłącznie w razie jego zgody). Wyniki badań genetycznych mogą mieć wielkie znaczenie dla krewnych pacjenta – powinni oni otrzymać zrozumiałe informacje o przyczynach choroby, sposobie jej dziedzi­czenia, ryzyku ponownego wystąpienia w rodzinie oraz o jej poten­cjalnych skutkach.

Jak wynika z powyższego, poradnictwo genetyczne to o wiele wię­cej niż same badania genetyczne. Podstawową funkcją poradnictwa ge­netycznego jest oszacowanie ryzyka ponownego wystąpienia danej choroby na podstawie analizy rodowodu oraz edukacja na temat cho­roby i typu jej dziedziczenia. Bez poradnictwa genetycznego nie mogą obejść się żadne badania genetyczne. Nie należy też przeceniać możli­wości samych testów genetycznych. Pomimo ogromnego postępu ba­dań diagnostycznych nadal większość chorób i zaburzeń określona na poziomie genetycznym nie może zostać jednoznacznie zbadana. Nato­miast odpowiedzialne i prawidłowe poradnictwo genetyczne jest moż­liwe nawet wtedy, gdy testy genetyczne dla danej choroby nie istnieją. Jeżeli .analiza rodowodu wykazuje typowy rodzaj dziedziczenia (na przykład sprzężonego z chromosomem X) lub jeżeli piśmiennictwo ge­netyczne i medyczne odnotowało podobne przypadki i ustaliło typ ich dziedziczenia, statystyczne (lub matematyczne) oszacowanie ryzyka ponownego wystąpienia choroby w rodzinie jest jak najbardziej możli­we. Matematyczne obliczanie ryzyka było – i pozostanie – podstawą poradnictwa genetycznego w wypadkach braku testów diagnostycz­nych.

STOPIEŃ POKREWIEŃSTWA

Stopień pokrewieństwa to liczbowe oznaczenie odległości genealo­gicznej między dwiema spokrewnionymi (nie powinowatymi) osobami. W linii prostej we wszystkich metodach obliczania pokrewieństwa obli­cza się go w ten sam sposób – liczba pokoleń minus jeden (na przykład dziadek i wnuk to trzy pokolenia; trzy minus jeden równa się dwa, czy­li dziadek i wnuk są krewnymi drugiego stopnia).

W linii bocznej metody obliczania stopnia pokrewieństwa są różne. W myśl prawa rzymskiego i współczesnych prawodawstw świeckich równa się on sumie osób w obu liniach prostych, aż do wspólnego przodka, bez liczenia samego przodka (tak zwana komputacja rzym­ska). W prawie kościelnym (tak zwana komputacja kościelna lub kano­niczna) orzeka się, że krewni w linii bocznej z tego samego pokolenia są ze sobą spokrewnieni w takim stopniu, w jakim każdy z nich jest spo­krewniony ze wspólnym przodkiem, czyli bracia są krewnymi pierwsze­go stopnia, a siostry cioteczne – krewnymi drugiego stopnia. Jeżeli ob­liczenia dotyczą krewnych z różnych pokoleń, to stopień pokrewień­stwa między nimi jest taki, jak stopień pokrewieństwa między osobą z linii o większej liczbie filiacji (pokoleń) a protoplastą.

W genetyce stopień pokrewieństwa wyznacza liczba relacji genealo­gicznych (koicji, czyli małżeństwa wspólnych przodków, oraz filiacji, czyli pokoleń) między dwiema osobami niezależnie od tego, czy jest to linia prosta, czy boczna. Rodzice, rodzeństwo oraz dzieci są krewnymi pierwszego stopnia, pozostali członkowie rodziny – odpowiednio wyż­szego. Na przykład siostry cioteczne będą krewnymi trzeciego stopnia; wnuk siostrzeńca – czwartego stopnia, prapradziadek – także czwar­tego, ale jego siostra już krewną stopnia piątego. Genetyczny stopień pokrewieństwa (współczynnik F) odzwierciedla biologiczne pokre­wieństwo – proporcję genów odziedziczonych po wspólnym przodku. Krewni pierwszego stopnia mają wspólną połowę genów, krewni dru­giego stopnia mają wspólną jedną czwartą genów, krewni trzeciego stopnia – jedną ósmą genów. (Równanie matematyczne do określenia wspólnych genów to: 1/2 do F-tej potęgi, przy czym F to genetyczny stopień pokrewieństwa). Jeżeli dwie osoby, dla których ustalamy sto­pień pokrewieństwa genetycznego, mają więcej niż jednego wspólne­go przodka, należy obliczyć oba współczynniki wzdłuż obu linii pokre­wieństwa, a następnie je zsumować.

Im niższy (czyli bliższy) stopień pokrewieństwa, tym więcej wspól­nych genów odziedziczonych po wspólnym przodku. Wraz z tym wzrasta także prawdopodobieństwo zachorowania na te same choro­by. Bliźnięta jednojajowe częściej chorują na te same choroby niż ich rodzeństwo, a rodzeństwo częściej niż kuzyni lub wujkowie. Jeżeli w rodzinie jest więcej przypadków danej choroby, znaczy to, że wię­cej osób posiada predyspozycję genetyczną i ryzyko zachorowania jest większe, niż gdyby w rodzinie był tylko jeden przypadek danej choro­by wieloczynnikowej. Dlatego warto wiedzieć, kto na co w rodzinie chorował.

CO JEST POTRZEBNE, ABY SPORZĄDZIĆ RODZINNE DRZEWO ZDROWIA

Historia rodzinna, aby stała się przydatna do zbudowania popraw­nego rodowodu w celu wykonania analizy ryzyka zachorowań oraz dziedziczenia chorób, jak również dla poradnictwa genetycznego, po­winna zawierać następujące informacje:

  1. Co najmniej cztery pokolenia krewnych łącznie z osobą badaną (tzw. probantem), czyli do jego pradziadków; nawet jeżeli są uwzględniane jego dzieci (dodatkowe pokolenie).
  2. Nazwiska wszystkich pradziadków probanta łącznie z nazwiskami panieńskimi kobiet.
  3. Pochodzenie geograficzne oraz etniczne wszystkich pradziadków i prababć probanta.
  4. Wszystkie ciąże, także poronione, oraz wszystkie porody, także dzieci martwo urodzone.
  5. Przyczynę każdego zgonu oraz wiek osoby zmarłej; dodatkowo przydatne mogą być daty roczne urodzenia i śmierci.
  6. Wiek wszystkich żyjących krewnych lub daty roczne urodzeń.
  7. Wiek, w którym krewny zachorował lub jego wiek w czasie posta­wienia diagnozy.
  8. Choroby, operacje oraz pobyty w szpitalach.

Cztery pokolenia to najniższa liczba, która pozwala na ustalenie ty­pu dziedziczenia chorób dominujących lub sprzężonych z płcią. Wyż­sza liczba pokoleń w rodowodzie jest potrzebna do ustalenia typu dziedziczenia, zwłaszcza w wypadku chorób ze zmienną ekspresją lub niepełną penetracją zmutowanego genu. Należy zwrócić uwagę na płeć osób chorych: na choroby sprzężone z płcią chorują wyłącznie chłopcy i mężczyźni, choroby dziedziczone dominująco występują u osób obu płci. Warto także zwrócić uwagę na liczbę wujków (czyli braci matki) probanta, wujków jego matki (czyli braci babci macierzy­stej) oraz ustalić liczbę kuzynów matki ze strony żeńskiej. W wypadku chorób sprzężonych z płcią może ich być mniej niż powinno, bo płody płci męskiej chore na daną chorobę zostały poronione; dzieje się tak zwłaszcza w wypadku chorób sprzężonych z płcią dziedziczonych do­minująco.

W rodowodach rodzin obarczonych chorobami recesywnymi cho­roby te znajdziemy u rodzeństwa probanta. Bardzo rzadko, jedynie w wypadku schorzeń często spotykanych w społeczeństwie, na tę sa­mą chorobę może także zapaść dalszy krewny (kuzynka, wujek, ciotka ojca). Czasami, lecz bardzo rzadko, w wypadku chorób recesywnych odnajdziemy przodków obu rodziców, którzy byli ze sobą spokrewnie­ni. Zdarza się, że jedyną wskazówką, iż istnieje pokrewieństwo między małżonkami, są te same nazwiska rodowe pradziadków. Nieraz pocho­dzenie z tej samej małej wioski w Tatrach (izolacja geograficzna) lub przynależność do odizolowanej grupy etnicznej albo religijnej może być przyczyną nosicielstwa tego samego zmutowanego recesywnego genu odziedziczonego po wspólnym, lecz nieznanym przodku z dale­kiej przeszłości. Genetyczne badania różnych populacji na świecie wy­kryły wiele przypadków izolacji geograficznej. Są to m.in.: archipelag Azorów, niektóre wyspy archipelagów greckich, okolice jeziora Saint Jean w kanadyjskiej prowincji Quebec, Finlandia, atol Pingelap w Mi­kronezji. W wypadku Finlandii wchodzi w grę nie tylko izolacja geogra­ficzna, ale także lingwistyczna i kulturowa. Izolacja religijna, na przykład wśród Żydów aszkenazyjskich, także przyczynia się do wzrostu wystę­powania pewnych genów recesywnych w tej grupie etniczno-religijnej. W niektórych kulturach, na przykład w krajach arabskich, małżeństwa między kuzynami są szczególnie cenione, co także przyczynia się do wzrostu zachorowalności na choroby recesywne.

W medycznej historii rodziny należy odnotować wszystkie poronie­nia, porody martwe i dzieci, które zmarły wkrótce po porodzie oraz – jeżeli jest znana – przyczynę ich śmierci. Dziedziczne zmiany budowy chromosomów mogą leżeć u podłoża poronień oraz porodów mar­twych spowodowanych śmiertelnymi wadami wrodzonymi. Niektóre choroby recesywne, zwłaszcza choroby metaboliczne, powodują śmierć noworodków w pierwszych dniach lub tygodniach życia. Bywa, że wewnętrzne wady wrodzone, które mogą być dziedziczne (na przy­kład wady serca lub choroby nerek) nie zostały prawidłowo zdiagnozowane i dziecko umiera w pierwszych dniach życia z ?niewiadomego powodu”. Odnotowanie każdej ciąży i każdego poronienia pozwoli określić, czy istnieje ryzyko, że mamy do czynienia z jedną z tych moż­liwości w naszej rodzinie.

Notujemy także wiek naszych przodków i krewnych oraz jaka była przyczyna ich śmierci. Jeżeli nasi przodkowie umierali około dziewięć- dziesiątki, to prawdopodobnie i nas to spotka: długowieczność jest także uwarunkowana genetycznie. Należy zwrócić także uwagę na wiek zachorowania na daną chorobę. Choroby nowotworowe są cho­robami wieku dojrzałego – rak piersi u kobiety siedemdziesięcioletniej to nie ta sama choroba co rak piersi u kobiety dwudziestopięcioletniej. Jeżeli nowotwór złośliwy występuje w naszej rodzinie u osób w mło­dym wieku (poniżej lat 50) i jeżeli są to nasi bliscy krewni (rodzice, ro­dzeństwo lub dziadkowie), to nasze ryzyko zachorowania wzrasta: możemy mieć do czynienia z dziedzicznym genem zwiększonej pre­dyspozycji na raka. Choroba wieńco­wa oraz miażdżyca to także choroby wieku podeszłego. Dlatego jeże­li w rodzinie występują przypadki tych chorób u czterdziestolatków, warto przyjrzeć się dokładniej historii rodziny i zasięgnąć porady leka­rza genetyka – być może jesteśmy obciążeni dziedziczną chorobą ser­ca lub zaburzeniami przemiany tłuszczowej i cholesterolu.

Większość naszych rodowodów medycznych będzie jednak wolna od poważnych wad wrodzonych i chorób genetycznych, choć może się w nich roić od chorób wieku dojrzałego, jak miażdżyca, cukrzyca, cho­roby stawów lub nadciśnienie. Większość chorób wewnętrznych wieku dojrzałego jest dziedziczona wieloczynnikowo i stanowi wypadkową wielu różnych czynników genetycznych, czyli genów podatności lub od­porności na choroby, trybu życia oraz wpływu środowiska. Niejedno­krotnie czynniki genetyczne mają o wiele mniejsze znaczenie niż czyn­niki środowiskowe. Do chorób z przeważającymi elementami środowi­skowymi należą choroby układu krążenia (spowodowane przede wszystkim paleniem papierosów, siedzącym trybem życia i spożywany­mi w nadmiarze potrawami wysokokalorycznymi), choroby i większość nowotworów układu oddechowego (palenie papierosów), nowotwory układu pokarmowego (palenie papierosów, nadmiar alkoholu oraz die­ta wysokotłuszczowa i niskobłonnikowa), cukrzyca typu II (skutek oty­łości) oraz nowotwory kobiecego układu płciowego (spowodowane pa­leniem papierosów oraz niektórymi chorobami przenoszonymi drogą płciową).

RODOWODY MEDYCZNE

Aby ułatwić analizę historii rodziny oraz historii chorób w rodzi­nach, lekarz genetyk przedstawia je w formie specjalistycznego rodo­wodu medycznego. Rodowód medyczny to graficzny obraz pokre­wieństwa i występowania chorób w rodzinie. W rodowodzie zapisani są rodzice i dziadkowie probanta, czyli osoby, dla której rodowód jest przygotowywany, a także jego dzieci i rodzeństwo. Podaje się wiek każdej osoby, kolejność urodzenia, dla osób zmarłych – ich wiek oraz przyczynę śmierci. Zapisuje się wszystkie choroby oraz wiek, w któ­rym wystąpiły.

Poprawnie i dokładnie sporządzony rodowód pozwala na szybkie uzyskanie wielu danych: wieku krewnych żyjących i zmarłych, wystę­powania chorób, liczebności rodzeństwa, umieralności dzieci, liczby poronień. Graficzne przedstawienie pokrewieństwa chorych pozwala genetykowi klinicznemu na niemalże automatyczny wgląd w rodzaj dziedziczenia choroby oraz na oszacowanie, u kogo w rodzinie wystę­puje podwyższone ryzyko choroby genetycznej. Może również po­zwolić na ocenę różnicy w stopniu ciężkości choroby między krewny­mi w różnych gałęziach i pokoleniach (na przykład przez porównanie wieku zachorowania lub śmierci). Rodowody medyczne umożliwiają ustalenie patologicznych relacji w rodzinie na przestrzeni pokoleń (po­krewieństwo pary małżeńskiej, związki kazirodcze). Ponadto wyraziście odzwierciedlają stan higieny i zdrowia społeczeństwa w da­nym okresie oraz poziom ówczesnej medycyny (na przykład liczne przypadki gruźlicy w pierwszej połowie XX wieku, epidemie chorób zakaźnych lub wysoką umieralność noworodków), jak również pery­petie historyczne rodziny i narodu (na przykład ofiary klęsk głodu w XIX wieku lub morderstw hitlerowskich dokonywanych na rodzi­nach żydowskich w XX wieku). Poprawnie sporządzone rodowody to esencja historii rodziny.

TRZECIA BARDZO TRAGICZNA HISTORIA

Do naszej przychodni prenatalnej w towarzystwie męża zgłosiła się młoda kobieta, która dopiero niedawno uświadomiła sobie, że jest w ciąży. Młoda para była zaledwie 3 miesiące po ślubie. Zgłosi­li się na konsultację, bo brat męża cierpi na zespół Downa i chcieli się dowiedzieć, jak duże jest ry­zyko, że ich dziecko będzie podobnie upośledzone. Badanie sonograliczne wykazało, że kobieta jest już w piątym miesiącu ciąży! Ponieważ nie mieliśmy żadnych danych genetycznych o jej szwagrze, poprosiliśmy o dodatkowe informacje demograficzne i zbadaliśmy kariotyp jej męża. Okazało się jednak, że szwagier był już badany w naszej przychodni 20 lat wcześniej. Nie ma, jak twierdziła ro­dzina, zespołu Downa, ale zupełnie inną niezrównoważoną aberrację chromosomową, która spowo­dowała u niego bardzo ciężkie upośledzenie umysłowe (o wiele cięższe niż w zespole Downa). Z badań wynikało także, że przyszły ojciec jest nosicielem zrównoważonej translokacji – odziedziczył tę zmianę po swojej matce nosicielce. Wiadomo to było już 20 lat wcześniej, gdy jako trzyletni chłop­czyk przeszedł badania w celu dokładniejszego ustalenia aberracji brata. Niestety, rodzice nic mu o tym nie powiedzieli – prawdopodobnie nie zdawali sobie sprawy ze znaczenia tej informacji; być może zaważyła na tym bariera językowa – jego rodzice byli wtedy nowymi imigrantami z Węgier. Młoda para nie kryła zdenerwowania, gdy zakomunikowaliśmy im wyniki badań męża; mimo bar­dzo wysokiego ryzyka (około 30%) ponownego powstania tej samej wady u dziecka, kobieta posta­nowiła, że nie podda się badaniom prenatalnym. Parę miesięcy później urodziła córeczkę. Nie zgo­dziła się także na badanie chromosomowe noworodka. Badanie kliniczne wykazało cechy fizyczne za­obserwowane u jej stryja. Mała najprawdopodobniej odziedziczyła tę samą aberrację chromoso­mową.

Historia ta uzmysławia, jak ważne jest, by rodzice rozumieli wyniki badań swoich dzieci i ich zna­czenie. Bardzo ważne jest też przekazanie wyników badań dorosłemu dziecku, aby zapobiec powtó­rzeniu się tragicznej sytuacji w przyszłości.

DZIEDZICZNE ABERRACJE CHROMOSOMOWE

Zmiany budowy chromosomów mogą być dziedziczne, jeżeli jedno z rodziców jest nosicielem zrównoważonej aberracji chromosomowej.

Zmiany w chromosomach mogą mieć formę wymiany materiału gene­tycznego (tak zwanej translokacji chromosomowej) między chromoso­mami różnych par lub braków (delecji) albo nadmiaru (duplikacji) ma­teriału genetycznego. Jeżeli translokacja jest zrównoważona, to wy­mianę między chromosomami można porównać do wymiany różnych rodzajów włóczki między motkami – komórka nadal zawiera tę samą liczbę różnych kolorów włóczki, tylko są one inaczej zwinięte. Jednak podczas podziału tych motków pomyłki zdarzają się o wiele częściej niż podczas podziału motków zwiniętych poprawnie: czasami z jedne­go motka dostaniemy za dużo włóczki, a w drugim będzie nam brako­wało koloru; gdy spróbujemy zrobić z tych motków sweter, może nam zabraknąć włóczki w kolorze zielonym, a zostanie nam za dużo włócz­ki w kolorze czerwonym. W ten sposób zrównoważone translokacje u rodziców mogą spowodować niezrównoważone aberracje chromo­somowe u dzieci.

Przypadki dziedzicznych aberracji chromosomowych można potwierdzić wyłącznie na podstawie badania chromosomów rodziców. W wypadku dziedzicznych aberracji chromosomowych ryzyko po­nownego urodzenia dziecka z nieprawidłowymi chromosomami jest duże i może wynosić do 30%. Konsultacja genetyczna oraz zbadanie chromosomów rodziców, a czasami także innych członków rodziny pomoże w dokładnym oszacowaniu tego ryzyka. W tych sytuacjach jest dostępna diagnostyka prenatalna, która wykaże, czy dziecko odziedziczyło prawidłowy czy też nieprawidłowy zestaw chromoso­mów. Zrównoważone strukturalne aberracje chromosomowe mogą być dziedziczone w rodzinach przez pokolenia bez wystąpienia żad­nych zmian; dopiero niezrównoważone dziedziczenie powoduje wady wrodzone lub upośledzenie umysłowe.

LICZBOWE ABERRACJE CHROMOSOMOWE

Inne chromosomy, które mogą występować w formie trisomii to chromosom 13 i 18 oraz chromosomy płciowe X i Y. Trisomie chromo­somu 13 (zespół Pataua) i chromosomu 18 (zespół Edwarda) powodu­ją niemal zawsze śmiertelne zespoły wad wrodzonych oraz bardzo ciężkie upośledzenie umysłowe. Większość dzieci dotkniętych tymi schorzeniami umiera w pierwszym tygodniu życia. W wypadku tych chorób częste są też poronienia, porody wcześniacze i porody mar­twe. Rodziny, a zwłaszcza pary małżeńskie, u których występują liczne przypadki poronień lub porodów martwych, powinny przejść konsul­tację genetyczną i badanie chromosomów – podobnie każdy noworo­dek urodzony z mnogimi wadami anatomicznymi (tak zwanym zespo­łem wad wrodzonych).

Zaburzenia liczbowe (niedobór lub nadmiar) chromosomów płcio­wych powodują niewielkie wady fizyczne, lekkie upośledzenie umysło­we oraz zaburzenia płodności łącznie z niepłodnością. Do zaburzeń liczbowych chromosomów płciowych należą: zespół Turnera, spowo­dowany brakiem jednego chromosomu X u dziewcząt, zespół Klinfeltera, spowodowany dodatkowym chromosomem X u chłopców, oraz choroby związane z dodatkowym chromosomem X u dziewcząt i Y u chłopców. Aberracje te często wykrywa się dopiero podczas badań niepłodności u dorosłych (patrz rozdział 6. Niepłodność).

Ponieważ liczbowe aberracje chromosomowe są dziełem przypad­ku, ryzyko ich ponownego wystąpienia jest nikłe (tylko czasami nieco wyższe niż w rodzinach, w których aberracje nie wystąpiły). Na przy­kład po urodzeniu dziecka z zespołem Turnera ryzyko urodzenia dru­giego dziecka z liczbową wadą chromosomową nie zwiększa się; po urodzeniu dziecka z innymi wadami liczbowymi chromosomów zwięk­sza się, ale zaledwie do 1%, jeżeli matka ma poniżej 35 lat. Gdy jednak matka ma więcej niż 35 lat, prawdopodobieństwo urodzenia drugiego dziecka z liczbową wadą chromosomową rośnie z każdym rokiem jej życia.

ZESPÓŁ DOWNA

Jedną z najczęściej spotykanych wad spowodowanych nieprawidło­wą liczbą chromosomów jest zespół Downa. Prawdopodobnie każdy z nas wie, jak wyglądają osoby z tym schorzeniem. Mają charaktery­styczne, niemal mongolskie rysy twarzy, są z reguły niskiego wzrostu, często są też obarczone poważnymi wadami serca, nerek lub żołądka. Wiele z tych wad wymaga leczenia chirurgicznego w pierwszych tygo­dniach życia. Osoby z zespołem Downa cierpią w mniejszym lub więk­szym stopniu na upośledzenie umysłowe. Dzieci z zespołem Downa są podatne na białaczkę, niedoczynność tarczycy, często chorują na zapa­lenia ucha środkowego. Ze względu na nieprawidłowy kręg szyjny mo­że u nich wystąpić niespodziewany paraliż. Dorośli z zespołem Downa zapadają na chorobę Alzheimera w bardzo młodym wieku.

Zespół Downa jest spowodowany obecnością dodatkowej kopii materiału genetycznego występującego w dwudziestym pierwszym chromosomie: każda lub prawie każda komórka w ciele osoby z ze­społem Downa posiada nie dwie, lecz trzy kopie materiału z tego chro­mosomu. Ten dodatkowy materiał występuje najczęściej w formie trzeciej kopii całego chromosomu, czyli tak zwanej trisomii, lecz może wystąpić także w innych formach.

Obecność dodatkowej kopii całego chromosomu 21 jest kwestią przypadku i wynika z nieprawidłowego podziału komórek rozrod­czych. Para chromosomów 21 nie dzieli się tak jak powinna i jedna z komórek potomnych zamiast jednej otrzymuje dwie kopie tego sa­mego chromosomu. Po zapłodnieniu dodatkową, czyli trzecią, kopię chromosomu 21 zarodek otrzymuje z gamety pochodzącej od drugie

go rodzica. Nieprawidłowy podział chromosomów występuje najczę­ściej wśród komórek rozrodczych matki, czyli w jajeczkach; im są one starsze, tym większe ryzyko nieprawidłowej segregacji wszystkich chromosomów, nie tylko chromosomu 21. Ryzyko wystąpienia zespo­łu Downa rośnie wraz z wiekiem matki. Zespół Downa często (ale nie zawsze) występuje w ostatniej ciąży w rodzinie, dotyczy często najmłodszych dzieci starszych matek. I choć nawet w wieku 35 lat ryzyko wystąpienia zespołu Downa u płodu jest nadal małe (1 na 385 urodzeń), kobietom powyżej 35 lat zaleca się badania prenatalne w celu wykrycia tej wady chromosomowej.

Trisomia, czyli przypadkowe przekazanie dodatkowej kopii chro­mosomu numer 21, nie jest chorobą dziedziczną. Nawet jeżeli w ro­dzinie wystąpiły przypadki trisomii, to ryzyko ponownego pojawienia wady tego typu u krewnych nie zwiększa się. Jednak w każdym wypad­ku wystąpienia zespołu Downa w rodzinie należy upewnić się, czy był on spowodowany trisomią, czy inną aberracją chromosomową, która mogła spowodować przekazanie dodatkowej kopii materiału chromo­somu 21. Nosicielstwo niektórych aberracji dotyczących chromosomu 21 zdecydowanie zwiększa ryzyko powtórnego wystąpienia zespołu Downa w rodzinie. Dlatego każde dziecko z zespołem Downa powin­no zostać poddane analizie chromosomów pod kontrolą lekarza gene­tyka. O takim właśnie przypadku pisała Dorota Terakowska w Poczwar- ce: w rodzinie, którą opisała, ojciec Myszki z zespołem Downa miał także brata z zespołem Downa. Prawdopodobnie to właśnie brat był nosicielem zmiany chromosomowej dotyczącej chromosomu 21, mi­mo iż winił o to matkę dziecka. Istnieje wiele różnych wad budowy chromosomów, które mogą odpowiadać za przekazanie dodatkowego materiału chromosomowego. Jedna z nich to bardzo rzadka wada – fu­zja centromeryczna dwu chromosomów 21; jeżeli występuje u człowieka, całkowicie uniemożliwia mu posiadanie zdrowych dzieci: każde dziecko będzie dotknięte zespołem Downa.

DZIEDZICZENIE CHROMOSOMÓW

Podczas zapłodnienia, gdy jajeczko spotyka się z plemnikiem, otrzymu­jemy dwie kopie DNA w postaci dwóch kompletów chromosomów: jeden komplet od matki, drugi od ojca. Liczba chromosomów w game­tach jest zawsze taka sama: wynosi dwadzieścia trzy, a po zapłodnieniu wraca do normalnej liczby chromosomów w komórce, czyli do czter­dziestu sześciu. Czasami jednak podczas podziału komórek rozrod­czych na gamety następuje pomyłka i wtedy gameta ma albo za dużo, albo za mało chromosomów. Ponadto gdy komórka się dzieli, podczas wymiany materiału genetycznego między chromosomami mogą wystą­pić błędy strukturalne w budowie samych chromosomów. Zdarza się wtedy, że w chromosomie znajdzie się dodatkowy materiał genetycz­ny albo że brakuje ważnych jego części. Wszystkie te błędy w budowie lub liczbie chromosomów mogą spowodować poważne zaburzenia rozwoju, a nawet śmierć płodu lub dziecka.

SKOMPLIKOWANA HISTORIA PEWNEJ RODZINY

Anna miała trzech synów. Najmłodszego z nich, Aleksa, poznałam podczas konsultacji genetycznej, gdy miał 8 miesięcy. Sama skóra i kości, nie przybierał na wadze, miał bardzo powiększoną wątro­bę. Nie rozwijał się tak szybko jak powinien – jeszcze nie siedział, nie mówił ?mama”. Po badaniach biochemicznych i genetycznych okazało się, że ma glikogenozę, chorobę polegającą na niemożności wykorzystania zmagazynowanych w wątrobie składów cukru (tak zwanego glikogenu). Po paru ty­godniach leczenia za pomocą częstego karmienia, także nocą, za pomocą sondy żołądkowej, zaczął przybierać na wadze; nadrobił także zaległości w rozwoju.

Podczas pierwszej rozmowy klinicznej, gdy pytałam o historię rodziny, okazało się, że najstarszy brat, Brett, cierpi na cukrzycę insulinozależną, a średni, Andrew, urodził się z rozszczepieniem lędź­wiowego łuku kręgowego, czyli rozszczepieniem cewy nerwowej, która wymagała operacji, gdy miał półtora roku. Choroba Aleksa była trzecią bardzo poważną i zupełnie niezależną chorobą w tej ro­dzinie. Sam Aleks w wieku 7 lat także zachorował na cukrzycę insulinozależną, co bardzo skompli­kowało leczenie jego glikogenozy.

W tej rodzinie mieliśmy do czynienia z trzema bardzo poważnymi i zupełnie niezależnymi choroba­mi! jedna z nich to choroba recesywna (glikogenoza), dwie pozostałe to choroby o podłożu genetycz­nym, lecz dziedziczone wieloczynnikowo – cukrzyca oraz wrodzona wada cewy nerwowej. A wszyst­kie trzy wystąpiły razem w tej rodzinie zupełnie przypadkowo. Recesywna choroba Aleksa była spo­wodowana odziedziczeniem dwu mutacji, których nosicielami są jego rodzice. Wrodzona wada cewy nerwowej i cukrzyca to choroby wieloczynnikowe spowodowane zupełnie innymi genami predyspo­nującymi i innymi czynnikami środowiskowymi. Wygląda na to, że zarówno Aleks, jak i Brett odzie­dziczyli te same geny predysponujące cukrzycy i że czynniki środowiskowe w przypadku obu były bardzo podobne.