Archive for Maj, 2012

NIEGENETYCZNE PODŁOŻE CUKRZYCY

CUKRZYCA TYPU I

Większość nowych przypadków cukrzycy pojawia się zimą i częściej w klimacie zimnym niż w gorącym – być może warunki atmosferyczne lub zarażenia różnymi wirusami, które także występują częściej zimą niż latem, wspomagają rozwój cukrzycy typu I u ludzi podatnych na tę chorobę. Dzieci karmione w niemowlęctwie piersią rzadziej chorują na cukrzycę niż dzieci karmione odżywkami z mleka krowiego; dzieci, którym później dodano do diety pokarmy niemleczne, chorują na cu­krzycę typu I rzadziej niż karmione tymi pokarmami wcześniej.

CUKRZYCA TYPU II

Badania epidemiologiczne szacują, że w najbliższym dwudziestole­ciu na cukrzycę zachoruje pół miliarda ludzi na świecie. Do niedawna cukrzyca typu II była uważana za chorobę dorosłych, obecnie coraz częściej spotyka się ją u dzieci i młodzieży. Powodem tego jest epide­mia nadwagi i otyłości, która obecnie rozszerzyła się na młodzież i dzieci w krajach rozwiniętych.

Zarówno predyspozycje genetyczne, jak i czynniki środowiskowe mają duże znaczenie w rozwoju cukrzycy typu II. Predyspozycje gene­tyczne to najważniejszy czynnik ryzyka, ale wyłącznie u ludzi, którzy prowadzą ?zachodni” tryb życia (mało wysiłku fizycznego, dieta boga­ta w tłuszcze i uboga w węglowodany oraz błonnik). I choć niektóre grupy etniczne są bardziej narażone na rozwój cukrzycy typu II, jak na przykład Indianie ze szczepu Pima (50% ma cukrzycę), Meksykanie, Japończycy, a w Europie przede wszystkim Lapończycy i inni miesz­kańcy krajów skandynawskich, to i wśród nich chorują przede wszyst­kim ci, którzy mają na sumieniu grzechy XX i XXI wieku. Ludzie pro­wadzący aktywny tryb życia i odżywiający się właściwie ponoszą o wiele mniejsze ryzyko zachorowania na cukrzycę typu II, niezależ­nie od ich predyspozycji genetycznej. Świadczy to o tym, że zmiana czynników środowiskowych jest bardzo ważna w profilaktyce cukrzy­cy typu II.

GENETYCZNE PODŁOŻE CUKRZYCY

Od lat wiadomo, że ryzyko wystąpienia cukrzycy jest znacznie większe u osób blisko spokrewnionych z chorymi na cukrzycę. Im bliż­sze pokrewieństwo, tym większe ryzyko. Lecz podłoże genetyczne różnych typów cukrzycy różni się – mamy w nich wszak do czynienia z innymi peptydami (w cukrzycy typu I brakuje insuliny, w cukrzycy ty­pu II brakuje jej receptorów lub receptory nie reagują prawidłowo na insulinę). Dlatego też ryzyko wystąpienia różnych typów cukrzycy kształtuje się rozmaicie u różnych członków rodziny.

Podobnie jak wiele innych chorób wieku dorosłego, cukrzyca jest uwarunkowana wieloczynnikowo – ważne są zarówno geny predyspozycyjne, jak i czynniki środowiskowe. Najbardziej przekonującym dowo­dem znaczenia niegenetycznych czynników powstania cukrzycy jest brak współwystępowania cukrzycy u bliźniąt jednojajowych. Bliźnięta jedno- jajowe mają identyczne geny; gdyby cukrzyca była chorobą stuprocento­wo genetyczną, powinny na nią zawsze chorować oboje bliźnięta. A tak nie jest – jeżeli jedno ma cukrzycę typu I, to ryzyko wystąpienia tej cho­roby u drugiego wynosi zaledwie 30-50%, natomiast jeżeli jedno ma cu­krzycę typu II, to ryzyko jej wystąpienia u drugiego wynosi 75-100%.

ROZPOZNANIE CUKRZYCY

Rozpoznanie cukrzycy typu I jest stosunkowo łatwe. W ciągu paru dni do kilku tygodni występują charakterystyczne objawy: silne prag­nienie, częste oddawanie zwiększonych ilości moczu, czasami bardzo gwałtowna utrata masy ciała, zmęczenie, może też dojść do śpiączki. Badania laboratoryjne wykazują podwyższony poziom cukru we krwi oraz obecność cukru w moczu. W takiej sytuacji wynik wykazujący podwyższoną ilość cukru we krwi równa się diagnozie cukrzycy typu I.

Rozpoznanie cukrzycy typu II jest trudniejsze; jej objawy są bardzo różne i mogą być trudno uchwytne; długo nie budzą podejrzeń chore­go. Należą do nich między innymi utrata wagi, zmęczenie, częste od­dawanie moczu, wzmożone pragnienie, infekcje skórne (zajady, grzybi­ce, czyraki), uczucie suchości w jamie ustnej, świąd narządów płcio­wych i dróg moczowych oraz zaburzenia widzenia. Niektórzy chorzy nie mają żadnych objawów, mimo utrzymujących się wysokich warto­ści poziomu cukru we krwi.

Potwierdzeniem cukrzycy jest wykazanie wysokiego poziomu cukru (glukozy) we krwi w określonym czasie po zjedzeniu posiłku lub na czczo.

KLINICZNE RODZAJE CUKRZYCY

  1. Cukrzyca typu I (zwana także cukrzycą młodzieńczą lub insulino- zależną) jest wywołana zniszczeniem komórek beta znajdujących się w trzustkowych wysepkach Langerhansa. Komórki beta produkują i wydzielają insulinę. Ten rodzaj cukrzycy występuje częściej u dzie­ci i ludzi młodych; może pojawić się nawet u niemowląt. Około 20% chorych na cukrzycę ma cukrzycę typu I. Jedyną metodą jej le­czenia jest podawanie insuliny oraz właściwie dobrana dieta. Cu­krzyca typu I jest chorobą autoimmunologiczną; przeciwciała wy­produkowane przez rozregulowany system odpornościowy powo­dują zniszczenie komórek beta. Występuje u jednej na czterysta osób.
  2. Cukrzyca typu II (zwana także cukrzycą dorosłych lub insulinoniezależną) wynika z odporności organizmu na działanie insuliny. Często towarzyszy jej otyłość oraz powikłania otyłości (nadciśnienie tętni­cze, choroba wieńcowa i inne). Cukrzyca typu II występuje najczę­ściej u dorosłych. Około 80-85% wszystkich pacjentów z cukrzycą stanowią chorzy na cukrzycę typu II. Podstawę leczenia stanowią odpowiednia dieta, wysiłek fizyczny dostosowany do możliwości chorego oraz doustne leki obniżające poziom cukru we krwi (leki przeciwcukrzycowe). Niemal wszyscy chorzy na cukrzycę typu II po upływie jakiegoś czasu wymagają leczenia insuliną. Ludzi z cukrzycą jest co roku więcej: szacuje się, że jedna trzecia dzieci urodzonych w 2000 roku zachoruje na cukrzycę typu II.
  1. Cukrzyca ciężarnych to cukrzyca rozpoznana w ciąży i trwająca do momentu urodzenia dziecka. Kobiety, które zachorowały na cu­krzycę ciężarnych, mają – w porównaniu z innymi kobietami – wyż­sze ryzyko zachorowania w przyszłości na cukrzycę typu II. Ten typ cukrzycy powinien być leczony w specjalistycznych ośrodkach położniczo-diabetologicznych.
  2. Do bardzo rzadkich rodzajów cukrzycy należą: mutacje genu insuli­ny (poniżej 1% chorych na cukrzycę typu I ma takie mutacje), cu­krzyca mitochondrialna; cukrzyca insulinoniezależna młodego wieku (tak zwana maturity onset diabetes of the young, MODY) oraz cu­krzyca związana z zespołami zaburzeń wielogruczołowych o podło­żu autoimmunologicznym typu I i II.

Cukrzyca

Rafałek był zdrowym i wesołym pięciolatkiem, lecz tego roku zima dała mu się we znaki. Choć nie chorował, od potowy stycznia był jakiś nieswój – ciągle głodny, pił duże ilości mleka, często biegał do ubikacji robić siusiu, nawet parę razy zmoczył się podczas snu. No i zaczął chudnąć. To ostatnie najbardziej przeraziło babcię, która pod koniec lutego poszła z nim do lekarza rejonowego. Jakież było jej zdumienie, gdy okazało się, że wnuczek jest chory na cukrzycę. Babcia też miała cukrzycę; chorowała na nią od ponad 6 lat, przyjmowała leki, przestrzegała diety. Mały od razu został przyję­ty do szpitala, jeszcze parę dni, a jego stan pogorszyłby się nieodwracalnie. Po paru godzinach le­czenia insuliną Rafałek przestał siusiać i łapczywie pić, zniknęło uczucie głodu. Po tygodniu zaczął przybierać na wadze i poczuł się o wiele lepiej. Od chwili diagnozy do końca życia będzie musiał przyjmować insulinę.

Cukrzyca, znana od tysięcy lat, to przewlekła choroba przemiany materii, której podstawowym objawem jest podwyższony poziom cu­kru (glukozy) we krwi; powoduje dziesiątki poważnych powikłań. Już starożytni Hindusi zauważyli, że muchy i mrówki zbierały się przy mo­czu ludzi cierpiących na wyniszczającą chorobę związaną z nadmier­nym pragnieniem i oddawaniem dużych ilości moczu. Hinduski lekarz Suszruta 400 lat przed naszą erą napisał, że mocz cukrzyków jest słod­ki (tak, najprawdopodobniej go spróbował!). Przez wieki objaw słod­kiego moczu stosowano w diagnozach cukrzycy.

Bardzo długo przyczyna tej śmiertelnej choroby nie była znana. Do­piero w 1889 roku niemieccy badacze Joseph von Mering i Oskar Minkowski zaobserwowali, że psy, którym usunięto trzustkę, zapadały na cukrzycę; zrozumiano wtedy, że trzustka w jakiś sposób reguluje po­ziom cukru we krwi. W 1920 roku fizjolog kanadyjski Frederick Grant Banting udowodnił, że preparat przygotowany z wyspecjalizowanych komórek trzustki (tak zwanych komórek beta znajdujących się w trzustkowych wysepkach Langerhansa) przyjmowany przez psy, któ­rym poprzednio usunięto trzustkę, zapobiegał cukrzycy i ratował im życie, jak długo go przyjmowały. Za to odkrycie w 1923 roku otrzymał Nagrodę Nobla (wspólnie z Johnem Madeodem).

Pierwszym pacjentem leczonym insuliną z krowiej trzustki był Leo­nard Thompson, czternastoletni bardzo poważnie chory Kanadyjczyk (ważył zaledwie 28 kilogramów). 11 lutego 1922 roku otrzymał, jako pierwszy w historii, preparat zawierający insulinę; dzięki niemu żył jeszcze 13 lat. Insulinę pochodzenia zwierzęcego stosowano do póź­nych lat siedemdziesiątych XX wieku; w 1978 roku wyprodukowano pierwszą insulinę syntetyczną, której używa się do tej pory.

Insulina działa jak kluczyk, który otwiera drzwiczki w komórkach organizmu po to, aby cukier mógł przedostać się do ich wnętrza; gdy insuliny brak, cukier tam nie dociera. Komórki, gdy są głodne, wysyła­ją hasło: ?cukru!”; wzrasta wtedy poczucie łaknienia i apetyt. Normal­nie poziom cukru i tłuszczu we krwi podnosi się po jedzeniu. Na czczo poziom cukru utrzymuje się w normie dzięki spalaniu tłuszczu i białek w organizmie. Ponieważ w organizmie osoby chorej na cukrzycę cu­kier nie może przedostać się do wnętrza komórek, poziom cukru we krwi ciągle wzrasta, a jego nadmiar – wydalany w moczu łącznie z wo­dą – doprowadza do krańcowego odwodnienia organizmu. Tymcza­sem komórki w organizmie głodują, mimo że tuż obok, we krwi, jest pełno pożywienia. Chory niemal niknie w oczach, ma wilczy apetyt, oddaje litry słodkiego moczu. Podanie insuliny zatrzymuje to błędne koło – cukier przedostaje się do komórek, ustępują sygnały głodu, po­ziom cukru we krwi spada, zanika nadmierne wydalanie moczu.

WYKAZ SCHORZEŃ

Cukrzyca – ryzyko zachorowania na cukrzycę typu II jest u otyłych mężczyzn większe osiemnaście razy; u kobiet – cztery do pięciu razy;

wystarczy schudnąć 5-10%, aby obniżyć poziom cukru we krwi i zmniejszyć dawki leków przeciwcukrzycowych, także insuliny. Nadciśnienie tętnicze – wzrost masy ciała o 20% powoduje ośmio­krotny wzrost ryzyka wystąpienia nadciśnienia. Hiperlipidemia – podwyższenie poziomu cholesterolu i innych tłusz­czów we krwi. Poza poziomem cholesterolu, stosunek między ?do­brym” (cholesterol HDL) a ?złym” (cholesterol LDL) także decyduje o zagrożeniu chorobami serca. U osób otyłych stosunek ten jest nie­korzystny.

Udar mózgu – ryzyko wystąpienia udaru u osób otyłych jest dwukrot­nie większe.

Niewydolność serca – ryzyko tej choroby u otyłych jest niemal dwu­krotnie większe.

Choroba wieńcowa (zawał serca) – 40% przypadków choroby wieńcowej jest związane z BMI powyżej 25. Choroba wieńcowa wy­stępuje u osób otyłych półtora raza częściej niż u osób z prawidłową wagą. Otyłość bardzo utrudnia przebieg rehabilitacji pozawałowej. Kamica pęcherzyka żółciowego – schorzenia pęcherzyka żółciowe­go u osób otyłych występują sześciokrotnie częściej niż u szczupłych. Zmiany zwyrodnieniowe stawów – stawy podlegające nadmiernym obciążeniom szybciej ulegają uszkodzeniu; otyłość prowadzi do prze­wlekłych bólów kręgosłupa, kolan lub stawów biodrowych. Nowotwory – częściej występują nowotwory macicy, piersi, pęche­rzyka żółciowego, jelita grubego i gruczołu krokowego. Zaburzenia oddychania w czasie snu – bezdech senny. Żylaki kończyn dolnych – występują częściej u osób otyłych. Zaburzenia hormonalne i powikłania ciąży – występują częściej u kobiet otyłych.

W skomplikowane procesy regulacji łaknienia i sytości zaangażowa­ne są dziesiątki genów, które wpływają na przyjmowanie pokarmów i wydatkowanie energii. Być może zaburzenia jednego lub kilku genów w różnych kombinacjach przyczyniają się do powstawania otyłości; nie dysponujemy jednak dokładnym zrozumieniem wszystkich jej czynni­ków. Otyłość jest jedną z bardziej skomplikowanych chorób przewle­kłych i trudno o jej skuteczne leczenie. Najnowsze badania epidemiologiczne wykazują, że najważniejsze w walce z otyłością po­winno być jej zapobieganie lub – jeżeli już mamy do czynienia z nadwa­gą – zapobieganie dalszemu przybieraniu na wadze (nie odchudzanie). W otyłych rodzinach należy myśleć o leczeniu otyłości, zanim jeszcze ona nastąpi, zapobiegać jej powstawaniu u dzieci, stosować odpowied­nią dietę opartą na produktach roślinnych i nie przyzwyczajać się do siedzącego trybu życia. W ten sposób, zmieniając elementy środowi­skowe, można uniknąć genetycznego przeznaczenia i związanych z nim poważnych powikłań.

ZESPÓŁ PRADERA I WILLIEGO

Występuje u jednego na dwadzieścia tysięcy noworodków. Nowo­rodki i niemowlęta z tą chorobą są nadmiernie wiotkie; wiotkość po­woduje między innymi zaburzenia ssania i przełykania. Dzieci te często wymagają karmienia sondą; uczą się siedzieć i chodzić później niż ró­wieśnicy. W drugim roku życia wiotkość zmniejsza się i apetyt wraca. Jest to jednak apetyt nienormalny: pojawia się nadmiernie łaknienie, które nigdy nie jest zaspokojone – dzieci te jadłyby bez przerwy, czasa­mi jedzą nawet rzeczy niejadalne – papier, trawę. Z wiekiem jest coraz gorzej. Rodzice muszą zamykać jedzenie na klucz. Dzieci potrafią jed­nak włamać się do zamkniętej spiżarni lub szafek z jedzeniem, wykraść rodzicom pieniądze, aby kupić coś do jedzenia (i natychmiast to zjada­ją), kradną jedzenie ze sklepu. Oprócz zaburzeń zachowania związa­nych z jedzeniem i pokarmem dzieci z zespołem Pradera i Williego ma­ją charakterystyczne rysy twarzy, małe dłonie i stopy oraz zwiększoną wytrzymałość na ból; czasami odnotowuje się nieznaczne upośledzenie umysłowe. Ich niekontrolowany apetyt prowadzi do nadwagi już w dzieciństwie, a wszystkie powikłania otyłości występują o wiele wcześniej. Odnotowano także tragiczne wypadki ?zajedzenia się” na śmierć. Podstawą leczenia jest ścisła dieta i zapobieganie objadaniu się; u wielu dzieci udaje się to i utrzymują one normalną wagę ciała.

Zespół Pradera i Williego jest spowodowany specyficznymi zmiana­mi w chromosomie 15; są to między innymi mutacja genu SNRPN oraz brak materiału chromosomowego pochodzącego od ojca. Dziedzicze­nie tego schorzenia jest skomplikowane i zależy od płci osoby chorej oraz rodzaju zmiany genetycznej; tylko pozornie nie podlega prawom Mendla (patrz rozdział 2. Podstawowe pojęcia genetyki i dziedzicze­nia).

ZESPÓŁ BARDETA I BIEDLA

Ten zespół składa się z otyłości, dodatkowych palców u stóp i rąk, postępującej ślepoty, przewlekłej niedoczynności nerek oraz nierzadko upośledzenia umysłowego. Choroba ta sporadycznie występuje w Eu­ropie (przede wszystkim w Szwajcarii), częściej jest spotykana wśród ludów arabskich oraz na wyspie Nowa Fundlandia w Kanadzie. Istnieje sześć podtypów tego zespołu, wszystkie są dziedziczone recesywnie.

PŁEĆ A OTYŁOŚĆ

Kobiety cierpią na nadwagę lub otyłość częściej niż mężczyźni. W porównaniu z osobami o aktywnym trybie życia, kobiety prowadzą­ce siedzący tryb życia mają siedmiokrotnie większe prawdopodobień­stwo przybrania na wadze, natomiast mężczyźni – tylko czterokrotnie. U kobiet otyłych występuje także większe niż u otyłych mężczyzn ry­zyko niektórych komplikacji związanych z nadwagą i otyłością. Otyłe kobiety od czterech do pięciu razy częściej chorują na cukrzycę typu II oraz dwa razy częściej na kamicę woreczka żółciowego niż mężczyźni z taką samą nadwagą.

Otyłe nastolatki i kobiety często skarżą się na nieregularne miesiącz­ki, kłopoty z zajściem w ciążę oraz przechodzą poronienia. Komplika­cje ciąży, to jest: wcześniactwo, cukrzyca ciążowa, nadciśnienie tętni­cze, zatrucie ciążowe oraz rzucawka porodowa, także występują czę­ściej u kobiet z nadwagą. Badania epidemiologiczne nie odnotowały podwyższonego ryzyka występowania wad wrodzonych u dzieci ko­biet z nadwagą lub otyłością.

ZESPOŁY GENETYCZNE

Istnieje ponad trzydzieści niezmiernie rzadkich zespołów genetycz­nych związanych z otyłością. Należą do nich między innymi zespół Pradera i Williego oraz zespół Bardeta i Biedla. W obu zespołach otyłość wynika z pozytywnego bilansu energetycznego: jest spowodowana nadmiernym apetytem, a nie zmutowanymi genami, które w magiczny sposób miałyby wywoływać nadwagę.

GENETYCZNE I NIEGENETYCZNE PODŁOŻE OTYŁOŚCI

Nie istnieje gen otyłości. Predyspozycje genetyczne są widoczne w rodzinach, lecz nie wiadomo, w jakim stopniu rodzinna otyłość wy­nika z podobnego trybu życia, a w jakim – ze wspólnych genów. W ro­dzinach z otyłymi rodzicami dzieci mają sześcio-ośmiokrotnie wyższe ryzyko roztycia się. Wiek, w którym rozwija się otyłość, także jest zde­terminowany genetycznie: bliscy krewni ludzi otyłych, którzy roztyli się już w dzieciństwie, mają dwukrotnie wyższe ryzyko otyłości niż krewni osób, które nadmiernie przybrały na wadze dopiero w wieku dojrzałym.

Biologiczne tendencje do tycia widać także w badaniach nad masą ciała bliźniąt jednojajowych i dzieci adoptowanych. Wskaźniki BMI bliź­niąt jednojajowych są zbliżone, nawet jeżeli dzieci były wychowywane osobno (w innych rodzinach). Wskaźniki BMI dzieci adoptowanych są bliższe BMI ich rodziców biologicznych niż rodziców adopcyjnych. Wy­nika z tego, że być może to predyspozycje genetyczne, a nie dieta i tryb życia, mają większy wpływ na powstawanie otyłości. Obserwo­wane korelacje są jednak zbyt małe i nie pozwalają na wytropienie ge­nów sprzyjających otyłości. Z kolei inne badania nad wagą ciała dzieci adoptowanych wykazały, że środowisko także ma wpływ na powstanie otyłości. Dzieci rodziców otyłych wychowywane przez szczupłych ro­dziców adopcyjnych mają mniejsze prawdopodobieństwo roztycia się niż dzieci ludzi otyłych wychowywane w rodzinach, w których rodzice są otyli. Mamy więc do czynienia ze skomplikowaną mieszanką genów i wielu czynników środowiskowych.

Apetyt jest regulowany wielkością posiłków, ich częstością, składem i smakiem. Kontroluje go podwzgórze mózgu, gdzie znajduje się głów­ny ośrodek głodu i apetytu. Na odczucie głodu i sytości działają między innymi neuroprzekaźniki produkowane przez wyspecjalizowane ko­mórki nerwowe. Produkcja neuroprzekaźników, ich funkcjonowanie i przemiana są również wynikiem wpływu wielu genów. Genetyczne źródła ma także psychologiczne podłoże otyłości – nasza osobowość, sposoby reagowania na stres (na przykład niektórzy tracą apetyt z po­wodu stresu, inni zaś reagują zwiększonym apetytem; niektórzy nie je­dzą, bo mają depresję, inni smutek ?zagryzają” czekoladą). Omówienie czynników psychologicznych związanych z powstawaniem oraz utrzy­mywaniem się otyłości wychodzi poza zakres tego opracowania, po­dobnie jak opis fizjologii trawienia oraz odkładania energii w organi­zmie w postaci tłuszczu. Lecz zdając sobie sprawę, że w obu wypad­kach mamy do czynienia z wieloma różnymi procesami, wiemy, że za otyłość nie może odpowiadać tylko jeden gen.

W 1994 roku leptynę (peptyd wydzielany przez tkankę tłuszczową) okrzyknięto hormonem otyłości. Gdy ilość tkanki tłuszczowej zmniej­sza się, poziom leptyny we krwi maleje, pobudzając apetyt; gdy tłusz­czu jest za dużo, poziom leptyny rośnie, osłabiając apetyt. U myszy po­zbawionych genu leptyny występuje chorobliwa otyłość – myszy te je­dzą bez przerwy. Jednak do tej pory nie znaleziono mutacji leptyny wy­wołującej chorobliwą otyłość u ludzi. Inne peptydy regulujące łaknienie to produkowana w żołądku ghrelina, która przeciwdziała leptynie i – odkryta w listopadzie 2005 roku – obestatyna, która zmniejsza łaknie­nie. „te trzy hormony to zaledwie maleńki wycinek skomplikowanego mechanizmu regulacji apetytu, łaknienia, sytości i związanych z nimi procesów fizjologicznych.

Nadwaga i otyłość

Matka mojego męża zawsze miała nadwagę, a pod koniec życia stała się otyła. W dzieciństwie, pod­czas II wojny światowej i w latach powojennych, głodowała, podobnie jak wiele innych greckich dzie­ci. jej pierwszy syn, który urodził się w Grecji w 1956 roku, od wczesnej młodości ma nadwagę, której nie udało się zlikwidować żadnego rodzaju dietą, jego żona jest lekarką (wręcz chudą!), jego brat (a mój mąż) internistą i – proszę wierzyć – bardzo starali się mu pomóc. Mój mąż uniknął losu brata, bo kanadyjski pediatra, który prowadził go w dzieciństwie, ciągle przypominał matce, żeby go nie przekarmiała. Teraz mam szczupłego męża oraz bardzo chude dzieci. Z czego – jako matka i jako pediatra – bardzo się cieszę.

Nadwaga i otyłość to stan zwiększenia ilości tkanki tłuszczowej w organizmie. Jeżeli w pokarmie dostarczamy naszemu organizmowi za dużo energii w stosunku do jego zapotrzebowań, to wynikiem bę­dzie zwiększenie zasobów tkanki tłuszczowej; energia zostanie zmaga­zynowana w postaci tłuszczów. Nadwaga i otyłość wynikają ze współ­działania wielu procesów i genów regulujących procesy fizjologiczne i psychologiczne oraz ich oddziaływania z czynnikami środowiskowy­mi. Mimo wielu lat badań na otyłością nadal mamy raczej mgliste poję­cie o przyczynach jej powstawania i utrzymywania się.

Czym jest nadwaga, a czym otyłość? Wskaźnik masy ciała (tzw. bo­dy mass index, BMI) określa w przybliżeniu ilość tkanki tłuszczowej w organizmie na podstawie masy ciała i wzrostu. BMI obliczamy, dzie­ląc wagę ciała w kilogramach przez wzrost w metrach podniesiony do kwadratu. Przykładowo osoba o wzroście 166 centymetrów i ważąca 64 kg ma BMI równy 23,2 kg/m2, czyli normalny (normalny BMI wyno­si od 20 do 25 kg/m2). Osoby o BMI przekraczającym 25 kg/m2 mają nadwagę, przy BMI powyżej 30 kg/m2 mówimy o otyłości. Im wyższy poziom otyłości (czyli im wyższy BMI), tym większe ryzyko zachoro­wania na wiele różnych chorób, do których należą: nadciśnienie tętni­cze, choroba wieńcowa, miażdżyca, cukrzyca, bezdech senny, niektó­re nowotwory złośliwe, dna moczanowa, żylaki oraz zwyrodnienie sta­wów biodrowych i kolanowych (patrz niżej: Wykaz schorzeń występu­jących częściej u osób otyłych niż u ludzi z prawidłowym BMI).

Otyłość w Europie w ostatnich latach dotknęła prawie 40% ludności. W Polsce w 2003 roku wśród osób w wieku od trzydziestu pięciu do sześćdziesięciu czterech lat 45% mężczyzn i 35% kobiet miało nadwa­gę, a 22% mężczyzn i 29% kobiet można było zakwalifikować jako oty­łych (badania epidemiologiczne NATPOL III). U dzieci także występuje tendencja do tycia: na otyłość lub nadwagę cierpi ponad 13% polskich dziewcząt i 11 % chłopców już w wieku od siedmiu do dziewięciu lat.