W ostatnich latach życia Jana Pawła II cały świat był świadkiem jego choroby. Widzieliśmy, jak postępująca choroba Parkinsona powoli, lecz nieuchronnie, okrada go najpierw z przyjemności ulubionej jazdy na nartach, potem ze spacerów po ukochanych górach, a w końcu możliwości chodzenia w ogóle. Patrzyliśmy, jak jego wyrazista twarz zmienia się w maskę, w której żywe pozostały jedynie oczy. I w końcu, jak choroba odbiera mu zupełnie możliwość samodzielnego jedzenia, a na końcu także oddychania. Nigdy jednak nie odebrała mu światłości umysłu i siły ducha.
Choroba Parkinsona jest spowodowana postępującym obumieraniem wyspecjalizowanych komórek nerwowych w części mózgu zwanej istotą czarną. Istota czarna zajmuje się kontrolą pracy mięśni. Jej komórki odpowiadają za to, żeby ruchy zależne od naszej woli były płynne i przebiegały bez zakłóceń. Jeśli zniszczeniu ulegnie ponad 80% komórek tej części mózgu, stracimy zdolność kontroli nad tym rodzajem ruchów. Choroba ta po raz pierwszy została opisana przez brytyjskiego lekarza i przyrodnika Johna Parkinsona; w 1817 roku opublikował on artykuł, w którym nazywał ją drżączką poraźną.
Choroba Parkinsona dotyka jedną na siedem i pół tysiąca osób, czyli około sześćdziesięciu tysięcy Polaków. Zazwyczaj rozwija się po pięćdziesiątym roku życia, choć istnieją także rzadkie jej odmiany, które rozpoczynają się w latach młodzieńczych. Objawy pojawiają się i narastają powoli oraz stopniowo w ciągu kilkunastu lat. Początkowo chorzy zauważają zaledwie pewne spowolnienie ruchowe i jakby niezgrabność w ruchach, doświadczają także zaburzeń pisania (mikrografizm, czyli bardzo drobne pismo). Niezauważalnemu spowolnieniu ulegają też procesy psychiczne. Po pewnym czasie chorzy zaczynają dostrzegać u siebie zaburzenia równowagi lub trudności z wstawaniem z pozycji siedzącej. Następne typowe objawy choroby Parkinsona to spowolnienie i zubożenie ruchów, szczególnie trudności z wykonywaniem ruchów precyzyjnych; chód staje się szurający, chory przemieszcza się drobnymi kroczkami. Zaczynają się trudności w rozpoczęciu ruchów; sztywność mięśniowa (zwiększenie napięcia mięśniowego, twarz bez wyrazu), a także drżenie kończyn w spoczynku, niestabilność postawy i tendencje do upadków. Z upływem czasu pojawia się niewyraźna, cicha mowa, potem trudności w połykaniu oraz całkowita utrata mimiki twarzy. W etapie końcowym następuje wolniejszy przebieg procesów psychicznych i osłabiona pamięć. Postęp choroby jest zwykle powolny. Choroba może trwać wiele lat i mimo najlepszego leczenia po pewnym czasie doprowadza do inwalidztwa, choć sama w sobie nie jest śmiertelna. Chorzy umierają z powodu jej powikłań, przede wszystkim zapalenia płuc lub pęcherza moczowego i nerek, które przeobraża się w sepsę (zakażenie krwi).