Pierwsza ciąża Magdaleny przebiegła bez powikłań, mimo że nie znajdowała się ona pod ścisłą opieką lekarską. Magdalena bardzo dużo podróżowała ze względu na swoją pracę, często opuszczała wizyty u lekarza. Nawet nie zdążyła zrobić badań krwi, które lekarz zalecił na początku ciąży. Ale że była młodą, zdrową kobietą, organizm znosił wszystko dobrze. Dziecko – duży, zdrowy chłopczyk – urodziło się bez żadnych problemów. Miał żółtaczkę, którą trzeba było leczyć za pomocą specjalnych naświetlań, lecz nikt się tym nie martwił, bo leczenie przebiegło sprawnie i mały niedługo wrócił z mamą do domu.
Niestety w czasie następnej ciąży nastąpiły powikłania. W piątym miesiącu ciąży badanie USG wykazało początki obrzęku płodu oraz nagromadzenie się osocza w jego jamie brzusznej. Powiększona była wątroba dziecka. Każde następne badanie USG wykazywało pogorszenie się jego stanu, aż w ósmym miesiącu wystąpił uogólniony obrzęk płodu – dziecko było kompletnie spuchnięte, a w jamie brzusznej i piersiowej nastąpiły wysięki. Mimo iż wykonano cesarskie cięcie, dziewczynki nie udało się uratować. Zmarła z powodu obrzęku na tle ostrego niedokrwienia. Okazało się, że między Magdaleną i jej mężem Ryszardem zachodzi konflikt serologiczny, a u córeczki odkryto chorobę hemolityczną. Magdalena ma grupę krwi Rh?, o czym nigdy nie wiedziała, a jej mąż grupę Rh+. Konfliktowi można było zapobiec, gdyby Magdalena znała swoją grupę krwi, gdyby wykonała badania podczas pierwszej ciąży i gdyby poddała się szczepieniu zapobiegającemu uczuleniu na krwinki Rh+. Szczepienie to powstrzymuje rozwój przeciwciał skierowanych przeciwko krwinkom Rh+, które przedostają się przez łożysko i niszczą krwinki płodu. Ponieważ u Magdaleny doszło do uczulenia, każde jej następne dziecko z grupą krwi Rh+ skazane jest na chorobę hemolityczną jeszcze przed urodzeniem. W najcięższych przypadkach konflikt serologiczny kończy się śmiercią wszystkich dzieci oprócz pierwszego.