Archive for the ‘Choroby psychiczne i alkoholizm’ Category

ALKOHOLIZM

Alkoholizm jest chorobą polegającą na systematycznym, nadmier­nym spożywaniu napojów alkoholowych. O alkoholizmie mówimy, kie­dy 25% kalorii konsumowanych w ciągu tygodnia pochodzi z alkoholu. W USA jeden na dziesięciu mężczyzn (10%) i jedna na pięćdziesiąt ko­biet (2%), czyli ogólnie 6% ludności, są alkoholikami. Problem ten do­tyczy o wiele większej liczby Polaków: 11,5% ludności cierpi na alko­holizm, z czego 8-10% to kobiety. Podobnie jak inne zaburzenia psy­chologiczne, alkoholizm występuje w rodzinach, jednak czynniki środowiskowo-kulturowe oraz rodzinne nastawienie do spożycia alkoho­lu mają bardzo duże, a może i większe znaczenie niż czynniki genetycz­ne. W rodzinach alkoholików ryzyko ponownego wystąpienia choroby wśród krewnych pierwszego stopnia (dzieci, rodzeństwa) jest siedem razy wyższe niż w rodzinach, gdzie nie ma alkoholików. Badania epide­miologiczne w USA wykazały, że alkoholizm w rodzinach skrajnych al­koholików występuje u 16% ojców i 7% rodzeństwa chorych. Bliźniąt jednojajowych, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, także dotyczy wyższe ryzyko zachorowania na alkoholizm w porównaniu z bliźniętami dwu- jajowymi. Jednak rozpoznanie genów oraz czynników środowisko­wych odpowiedzialnych za tę chorobę jest utrudnione z powodu wy­stępowania innych chorób psychicznych wśród alkoholików i w ich ro­dzinach.

 

LECZENIE SCHIZOFRENII

Im wcześniej zostaje rozpoznana choroba i rozpoczęte leczenie, tym wyższy poziom funkcjonowania pacjenta w społeczeństwie. I choć schizofrenii nie można wyleczyć, to za pomocą odpowiednich lekarstw i pod opieką lekarza psychiatry chory może prowadzić w miarę nor­malny tryb życia, pracować zawodowo, założyć rodzinę. Lżejszy prze­bieg choroby zdarza się u pacjentów, u których zaczęła się ona nagle, którzy mają rodzinę, przedtem nie chorowali psychicznie i nie mieli za­burzeń zachowania, a ponadto nie przechodzą natręctw lub dodatko­wych chorób psychicznych oraz są pierwszymi chorymi w rodzinie. Natomiast cięższy przebieg występuje u osób, które długo chorowały, zanim choroba została rozpoznana, ponadto u chorych z niższym ilo­razem inteligencji, znajdujących się w stanie wolnym (co jest świadec­twem ich niemożności nawiązania kontaktów z ludźmi), oraz z historią zaburzeń zachowania w dzieciństwie i młodości. Łagodniejszy przebieg ma schizofrenia u kobiet oraz mieszkańców Trzeciego Świata (w prze­ciwieństwie do krajów zachodnich – jest to trudno zrozumiały para­doks).

Ponad połowa ludzi ze schizofrenią próbuje zakończyć życie samo­bójstwem, około 10% pacjentów w ten sposób umiera. Większość schizofreników nigdy nie jest w stanie podjąć pracy zarobkowej, na­wiązać kontaktów uczuciowych potrzebnych do zawarcia małżeństwa, wielu z nich spędza całe życie w szpitalach psychiatrycznych.

DZIEDZICZENIE I GENETYCZNE PODŁOŻE SCHIZOFRENII

Po prawie 100 latach badań nad dziedziczeniem schizofrenii wiemy jedynie, że jest chorobą rodzinną, lecz nie wiemy dokładnie, w jaki sposób bywa przekazywana ani jakie geny lub czynniki środowiskowe prowadzą do jej powstania. Schizofrenię, podobnie jak i depresje jedno- lub dwubiegunową, dziedziczy się wieloczynnikowo. Badania ro­dzin, w których występuje schizofrenia, i dzieci adoptowanych, które pochodzą z tych rodzin, dostarczają dowodów na rolę czynników ge­netycznych. Podobne wyniki przynoszą badania bliźniąt. Wiadomo, że dziedziczne predyspozycje do schizofrenii przyczyniają się do powsta­nia choroby dopiero w połączeniu ze środowiskowymi czynnikami ry­zyka. Dokładny model dziedziczenia schizofrenii pozostaje nieznany. Podobnie jak w przypadku innych chorób wieloczynnikowych sugeruje się raczej udział wielu genów, z których każdy ma relatywnie niewielki wpływ na rozwój choroby, a których efekt kumuluje się.

Prawie 6% ludzi cierpiących na schizofrenię pochodzi z rodzin, w których jedno z rodziców także na nią choruje. Ryzyko ponownego wystąpienia choroby w rodzinie wynosi 10%, jeżeli schizofrenię ma jedno dziecko, i 17%, jeżeli ma ją jednocześnie jedno z rodziców i jed­no dziecko. Gdy na schizofrenię chorują oboje rodzice, to ryzyko, że zachoruje na nią dziecko wynosi, 40-50%.

Ryzyko schizofrenii u bliźniąt jednojajowych wynosi prawie 50%, a u bliźniąt dwujajowych – około 15%. Jeżeli jedno z bliźniąt jednoja­jowych jest chore na schizofrenię, to dzieci obojga (to znaczy i chore­go, i zdrowego) mają takie samo ryzyko zachorowania. Oznacza to, że zdrowy bliźniak ma te same geny predysponujące co bliźniak chory i że może je przekazać potomstwu, choć sam nie choruje. Ta obserwacja dowodzi, że do rozwoju schizofrenii nie wystarczą geny, ale że po­trzebne jest tez współdziałanie pewnych, do tej pory nieznanych, czyn­ników środowiskowych.

Badania adoptowanych dzieci wykazują z kolei duży wpływ ele­mentów genetycznych. Dzieci matek chorych na schizofrenię, wycho­wywane przez zdrowych rodziców, częściej chorują niż dzieci zdro­wych rodziców, wychowywane przez zdrowych rodziców lub przez rodziców chorych na schizofrenię. Podobnie jest z innymi chorobami psychicznymi, które są związane ze schizofrenią oraz z różnymi jej wariantami.

SCHIZOFRENIA

Schizofrenia to najpoważniejsza choroba psychiczna. Powoduje nie­malże kompletny rozpad osobowości, myślenia i zachowania chorego. Na schizofrenię zapada 1 % ogólnej populacji w społeczeństwach cywi­lizowanych, mężczyźni nieco częściej niż kobiety (od półtora do sied­miu razy częściej). Przebieg choroby nie różni się u obu płci. Około jednej czwartej pacjentów szpitali psychiatrycznych stanowią chorzy na schizofrenię, lecz znaczna większość chorych jest nieświadoma swoich objawów i nigdy nie trafia do psychiatry.

Do typowych objawów schizofrenii zalicza się urojenia, czyli błęd­ne, nie mające podstaw w rzeczywistości przekonania, także omamy (halucynacje), czyli nieprawdziwe spostrzeżenia zmysłowe uważane przez chorego za realne (na przykład omamy słuchowe, węchowe czy wzrokowe), oraz rozpad osobowości – uczucia nie odpowiadają my­ślom chorego, a wyraz twarzy nie pasuje do myśli i wypowiedzi. Wy­stępują także zaburzenia uczuciowe, jak zobojętnienie, trudne do opa­nowania wybuchy emocji, ambiwalencja uczuciowa; utrata kontaktu z własną osobowością sprzed choroby – chory czuje się obco i sztucz­nie, jakby uległ jakiejś głębokiej i nieodwracalnej zmianie albo jakby zmienił się otaczający go świat. U chorego na schizofrenię charaktery­styczny jest brak motywacji, zamykanie się w sobie, postępujące trud­ności w nauce i pracy, utrata kontaktu z rzeczywistością, zaburzenia toku myślenia. W rozmowie chorzy mogą przeskakiwać z jednego te­matu na inny, zupełnie z nim niezwiązany, tworzyć nowe słowa albo mówić niezrozumiałym językiem.

Pierwsze objawy schizofrenii występują zwykle w okresie dojrze­wania, najczęściej między piętnastym a trzydziestym rokiem życia. Za­chorowanie na schizofrenię w wieku dziecięcym lub po czterdziestym roku życia jest bardzo mało prawdopodobne. Najpóźniej ujawnia się paranoidalna postać schizofrenii.

GENETYCZNE PODŁOŻE DEPRESJI JEDNO- ORAZ DWUBIEGUNOWEJ

Depresja, choroba dwubiegunowa oraz inne choroby afektywne lub lękowe (tak zwane neurozy) mają bardzo mocne podłoże dziedziczne i bardzo często występują w rodzinach. Pacjenci z tymi chorobami z reguły mają wielu podobnie dotkniętych krewnych. Najczęściej w ro­dzinach skupia się choroba dwubiegunowa (jak u Hemingwayów). W rodzinach, gdzie występują choroby afektywne oraz lękowe, zacho­dzi również zwiększone ryzyko wystąpienia samobójstw, alkoholizmu i nadużywania innych środków (lekarstw, narkotyków).

Jak w wypadku wszelkich chorób dziedziczonych wieloczynnikowo, na dziedziczenie chorób psychicznych składa się wiele genów i czynni­ków środowiskowych. Badania epidemiologiczne wykazały, że jeżeli w rodzinie zdarzyła się choroba dwubiegunowa, ryzyko jej powtórne­go wystąpienia u krewnego pierwszego stopnia (rodzeństwa, dzieci lub rodziców) wynosi 28%, a ryzyko wystąpienia depresji – 4-15%. Jeże­li oboje rodzice cierpią na depresję jedno- albo dwubiegunową, to ry­zyko, że podobnie dotknięte będą ich dzieci, wynosi 55-80%. Jeżeli tylko jedno z rodziców ma depresję, ryzyko choroby afektywnej (de­presji lub choroby dwubiegunowej) u dziecka jest o wiele niższe (do około 30%).

W porównaniu z innymi chorobami psychicznymi w dziedziczeniu choroby dwubiegunowej czynniki genetyczne są o wiele bardziej istotne. Badania nad dziedziczeniem tej choroby wśród bliźniąt wykazują najbar­dziej ?genetyczny” profil. Jeżeli jedno z bliźniąt jednojajowych zapadło na chorobę dwubiegunową, to ryzyko, że i drugie będzie na nią chorowa­ło, wynosi – w zależności od badań – 67-100%, bez względu na to, czy były wychowywane przez tych samych rodziców, czy nie. Jeżeli mamy do czynienia z bliźniętami dwujajowymi, ryzyko to wynosi zaledwie 20%. Jeżeli jednak jedno z bliźniąt cierpi na depresję, to nie ma znacze­nia, czy są to bliźnięta jedno-, czy dwujajowe – dla obojga ryzyko równa się 50%. Wszystkie te badania epidemiologiczne można podsumować jednym zdaniem: podłoże genetyczne choroby dwubiegunowej jest o wiele mocniejsze niż depresji jednobiegunowej.

DEPRESJA DWUBIEGUNOWA

Depresja może być także jednym z objawów choroby afektywnej dwubiegunowej. Chorobę tę nazywa się także chorobą dwubieguno­wą, cyklofrenią lub, nieprawidłowo, psychozą maniakalno-depresyjną. Depresja dwubiegunowa powoduje bardzo charakterystyczne zmiany nastrojów, które mogą pojawiać się cyklicznie. Biegunami tej choroby są kliniczna depresja oraz mania lub hipomania, czyli stan niekontrolo­wanego podniecenia psychicznego i fizycznego.

W fazie manii lub hipomanii pacjentów rozsadza energia, są rubasz­ni i gadatliwi. Potrzebują bardzo mało snu albo wcale nie śpią. W roz­mowie przeskakują z tematu na temat. Żywią przekonanie o swoich niezwykłych zdolnościach i talentach, mają nierzeczywiste wizje na te­mat posiadanych bogactw, władzy czy idealnej miłości. Szastają pie­niędzmi, których nie mają, są inicjatorami wielkich przedsięwzięć, któ­re w krótkim czasie porzucają. Z czasem przyspieszony wątek myślo­wy zaczyna się rwać, a podwyższona aktywność przeradza się w stan męczącego, bezcelowego pobudzenia bez chwil odpoczynku. Gdy wybujałe ambicje nie są zaspokajane, pojawiają się urojenia prześla­dowcze. Czasami dochodzi do zaburzeń myślenia łącznie z halucyna­cjami oraz urojeniami (jest to najcięższy stan, w który może popaść chory).

Łagodniejszy stan manii, zwany hipomanią, również zdarza się w przebiegu choroby dwubiegunowej. W tym stanie pacjent jest cza­rujący, elokwentny i przejawiający inicjatywę, towarzyski i interesujący. Stan ten bywa twórczy – doświadcza go wielu artystów i pisarzy, bywa źródłem oryginalnych pomysłów i inspiracji. Jednak cena płacona przez pacjentów w pełnym stanie manii jest wysoka: zniszczone małżeństwa, alkoholizm, narkomania, bankructwa, długi, utrata pracy.

W przebiegu choroby dwubiegunowej zwykle jako pierwszy wystę­puje epizod depresyjny, okres manii zaś może pojawić się dopiero po kilku latach (choć u mężczyzn częściej niż u kobiet jako pierwszy ob­jaw choroby występuje właśnie mania) lub po paru epizodach depre­syjnych, gdy wydaje się, że pacjent cierpi na depresję jednobiegunową. Nieleczony epizod maniakalny trwa około 4 miesięcy, depresyjny zaś – około pół roku. Przed wprowadzeniem nowoczesnych metod leczenia blisko połowa pacjentów cierpiących z powodu choroby afektywnej dwubiegunowej co 2 lub 3 lata spędzała ponad 4 miesiące w ośrodkach psychiatrycznych. Mania może skończyć się śmiercią samobójczą albo śmiercią z powodu wycieńczenia fizycznego. Przed odkryciem współ­czesnych środków leczących stany manii i depresji w ten sposób koń­czyło życie wielu pacjentów z chorobą dwubiegunową.

Choroba dwubiegunowa ma przebieg okresowy: kilkumiesięczne epizody depresji lub manii są przedzielone okresami normalizacji na­stroju. Taki przebieg określa się jako typ 1. W typie 2 występują na­przemiennie fazy depresji i hipomanii, nigdy nie dochodzi do manii. Czasami na początku choroby stany hipomanii są bardzo łagodne lub nie występują wcale, co prowadzi do omyłkowego rozpoznania depre­sji jednobiegunowej i prowadzenia niewłaściwego leczenia, aż do mo­mentu przekroczenia przez chorego progu manii. U wielu chorych między epizodami manii lub depresji występują też nietypowe objawy choroby, jak chwiejność nastroju. Może też nastąpić tak zwany stan mieszany, w którym chorzy są naładowani energią, nadmiernie aktyw­ni i mało śpią, a jednocześnie bywają drażliwi i doświadczają wybu­chów gniewu. Bywają wtedy nieprzyjemni i opryskliwi. Pojawia się go­nitwa myśli, które mają charakter depresyjny, a zmniejszona potrzeba snu (typowa dla manii) przechodzi w bezsenność (typową dla depresji). Stan mieszany jest najbardziej dolegliwą i niebezpieczną dla życia po­stacią choroby. W tym stanie chorzy najbardziej cierpią i najczęściej po­pełniają samobójstwo. Jest on również najtrudniejszy w leczeniu.

Na depresję dwubiegunową cierpieli: Virginia Woolf, Ernest He­mingway, Robert Schumann, Vincent van Gogh, George Byron. Virginia Woolf, Ernest Hemingway i van Gogh popełnili z jej powodu samobój­stwo, natomiast Schumann zmarł z wycieńczenia podczas jednego z okresów manii.

Na klasyczną depresję dwubiegunową (typ 1) choruje jedna osoba na sto, na łagodniejszą chorobę dwubiegunową typu 2 choruje 4% po­pulacji. Typ 1 występuje z taką samą częstotliwością u obu płci, na de­presję dwubiegunową typu 2 dwukrotnie częściej chorują kobiety. Sta­tystycznie, najczęściej pierwszy epizod choroby jest rozpoznawany w wieku 20-30 lat, ale pierwsze objawy mogą pojawiać się już 10 lat wcześniej, niekiedy nawet u małych dzieci, czasami pod postacią ze­społu deficytu uwagi z nadruchliwością. Pierwszym epizodem choroby dwubiegunowej u dzieci jest depresja. Im wcześniej występuje u dziec­ka, tym większe ryzyko, że mamy do czynienia z chorobą dwubiegu­nową. Wśród dzieci i młodzieży cierpiących na depresję u jednego na pięciu nastolatków i u jednego na troje dzieci poniżej jedenastego ro­ku życia okazuje się ona pierwszym objawem choroby dwubieguno­wej, która zostaje zdiagnozowana dużo później.

Choroby psychiczne i alkoholizm

Miała 41 lat, gdy znaleziono ją w zamkniętym mieszkaniu, parę dni po śmierci. Przedtem chorowa­ła na padaczkę. Podobno zmarła z przedawkowania barbituranów i alkoholu. Dwaj przyrodni bra­cia jej ojca cierpieli na nawracające depresje przez całe życie. Jej dziadek, światowej sławy pisarz, autor wielu książek, 2 lipca 1961 roku, na 3 tygodnie przed sześćdziesiątymi drugimi urodzinami, spokojnie i zdecydowanie wstał rano z łóżka (parę dni wcześniej wrócił ze szpitala psychiatryczne­go), poszedł do kuchni, skąd wziął klucz do składziku, tam wybrał sobie porządną, angielską dubel­tówkę, którą niedawno kupił w ekskluzywnym sklepie Abercrombie&Fitch, załadował dwie kule, po­szedł na pierwsze piętro i w korytarzu strzelił sobie w głowę. Jej pradziadek, lekarz internista, tak­że popełnił samobójstwo – przedtem często przechodził epizody depresji oraz okresy podniecenia, dwa razy przebywał w sanatorium, jak wtedy nazywano zakłady psychiatryczne. Nazywała się Margaux Hemingway.

DEPRESJA (DEPRESJA JEDNOBIEGUNOWA)

Każdy z nas bywa smutny. Zdarza się to dość często i jest częścią na­szej codzienności. Jednak czasami poczucie bezradności i smutku trwa długo i uniemożliwia zwykłe życie. Świat przestaje nas cieszyć, przy­szłość jest czarna, samopoczucie złe, ogarnia nas uczucie beznadziei i wydaje się, że nie podołamy naszym problemom. Jest to depresja. Może trwać kilka dni, tygodni albo nawet miesięcy. Czasami depresję odczuwamy jako fizyczny ból, często poprzedzają ją uczucia lęku i nie­pokoju, które mogą także występować równocześnie z depresją.

Aby można było postawić diagnozę depresji klinicznej – tak zwanej depresji jednobiegunowej – według ścisłej definicji psychiatrycznej de­presyjny nastrój i brak uczucia radości życia muszą trwać przynajmniej przez 2 tygodnie, prawie codziennie i prawie przez całą dobę. Dodat­kowo powinny zaistnieć co najmniej cztery z następujących objawów:

  1. utrata 5% wagi ciała w ciągu miesiąca lub codzienny brak apetytu,
  2. kłopoty ze snem lub nadmierna senność, 3. brak energii lub ciągłe uczucie zmęczenia, 4. codzienne trudności w podejmowaniu decyzji oraz kłopoty z koncentracją, lub też 5. tendencje samobójcze albo roz­myślanie o śmierci.

Lecz objawy depresji niejednokrotnie nie są aż tak oczywiste. Często zrzuca się je na karb okoliczności życiowych, trudnych sytuacji i traktuje jako prawidłowe i zrozumiałe reakcje na kłopoty życiowe. Ale to nie­prawda – depresja jest wielkim cierpieniem dla chorego i jego najbliż­szych – nie potrafi on cieszyć się życiem, wykonywać pracy zawodowej, a najprostsze działania sprawiają mu ogromną trudność. Chory zmusza się do wykonania jakichkolwiek czynności, skarży na osłabienie pamięci, poczucie niskiej wartości, bezradność. Lęk, który jest nieodłącznym ob­jawem depresji, oraz ogromne poczucie winy wielokrotnie wywołują myśli i skłonności samobójcze. Często pacjenci z depresją skarżą się też na różnego rodzaju bóle i dolegliwości: zaburzenia snu, brak apetytu, za­burzenia popędu seksualnego, bóle głowy lub krzyża, kołatanie serca, bóle brzucha oraz ogólne poczucie utraty sił. Depresyjny nastrój może być maskowany przez rozdrażnienie, nadużywanie alkoholu, histeryczny sposób bycia, narastanie już poprzednio występujących fobii lub na­tręctw; mogą też występować tendencje hipochondryczne.

Depresja to najprawdopodobniej najczęstsza choroba, z którą styka się lekarz pierwszego kontaktu. Często jednak jest źle zdiagnozowana lub w ogóle nierozpoznana. Badania epidemiologiczne wskazują, że w ciągu całego życia na depresję zachoruje co najmniej 8% ludzi. De­presja występuje dwa razy częściej u kobiet niż u mężczyzn. Częściej pojawia się jesienią i zimą, u niektórych chorych ma charakterystyczny coroczny cykl. U kobiet często pojawia się po raz pierwszy po urodze­niu dziecka lub dopiero w okresie klimakterium.

Ciężkiej klinicznej depresji doświadczyło wiele wybitnych umysłów: polityków, aktorów, artystów, pisarzy i poetów (między innymi: Zbi­gniew Herbert, William Styron – autor Wyboru Zofii oraz autobiogra­ficznego opisu klinicznej depresji Dotyk ciemności, Michaił Lermontow, George Washington, Rembrandt). Niestety, wielu wybitnych ludzi z po­wodu depresji popełniło samobójstwo (m.in. Marina Cwietajewa, Mar­cin Luter, Władimir Majakowski, Sylvia Plath).